Dwa lata więzienia za edukację seksualną i sprzedaż prezerwatyw
Chodzi o projekt zmian w kodeksie karnym, który jesienią trafi do Sejmu. Z inicjatywą wyszła  fundacja PRO - Prawo do Życia. Zapoczątkowała ona akcję "Stop pedofilii" i zebrała 250 tys. podpisów pod obywatelskim projektem noweli wprowadzającej przepis przewidujący karalność "propagowania pedofilii". Za takie zachowanie autorzy projektu uważają edukację seksualną.
Po zmianach karalne ma być także dostarczanie osobom poniżej lat piętnastu środków ułatwiających podejmowanie zachowań seksualnych, czyli m.in. sprzedaż prezerwatyw i pigułek antykoncepcyjnych. Autorzy projektu chcą, by za te czyny groziła kara dwóch lat pozbawienia wolności.

Dwa lata więzienia za edukację seksualną?>>

Fundacja Dzieci Niczyje: to absurd i szkodzenie dzieciom
Pomysł ostro krytykuje Fundacja Dzieci Niczyje. Organizacja przypomina, że od lat prowadzi akcje mające na celu przeciwdziałanie pedofilii i dba o świadomość społeczną dotyczącą tego zjawiska.
"Akcja „Stop pedofilii” wykracza poza akceptowalne granice, w ramach których można dyskutować o kształcie edukacji seksualnej polskich dzieci. Ta akcja kwestionuje prawa dzieci do informacji i wszechstronnego rozwoju, dezorientuje, dezinformuje, buduje atmosferę zagrożenia i wrogości." - komentuje Fundacja Dzieci Niczyje w opinii przesłanej do redakcji naszego portalu - "Trudno uwierzyć, że w XXI w. można postulować karanie za dostarczanie dzieciom wiedzy o ich rozwoju i naturze relacji seksualnych, a opiekunów, nauczycieli i wychowawców prowadzących taką edukację stawiać w jednym szeregu z pedofilami. Pedofilia jest zaburzeniem preferencji seksualnych." - dodaje.

Poseł: niektóre propozycje edukacji seksualnej to elementarz dla pedofila>>

Seksualizacja i edukacja to dwie różne rzeczy
Fundacja podkreśla, że autorzy projektu błędnie utożsamiają edukację seksualną z seksualizacją dzieci. 
"Jeśli podstawowe pojęcia, którymi posługują się organizatorzy akcji – „pedofilia” i „seksualizacja” – używane są w znaczeniach innych, niż przyjęte w języku polskim, to można zastanawiać się, czy 250 tys. osób, które podpisały inicjatywę ustawodawczą „Stop pedofilii” wiedziało, jakiej dotyczy ona kwestii." - zastanawia się FDN.

Ksiądz: powszechna edukacja seksualna prowadzi do dewiacji>>

Wiedza pozwala się bronić
Przedstawiciele fundacji podkreślają także, że wiedza zdobyta dzięki dobrze prowadzonej edukacji seksualnej pomaga dziecku chronić się przed molestowaniem i utrudnia życie pedofilom, wbrew temu co twierdzą zwolennicy kontrowersyjnej noweli.
"Edukacja seksualna nie jest wprawdzie remedium na bezbronność i bezradność wykorzystywanego dziecka. Jest jednak szansą, bo jest w niej miejsce na przekaz o prawie do intymności, o sferze naturalnej seksualności dziecka, ale również o granicach, których nikt nie ma prawa przekraczać." - tłumaczy FDN.

Eksperci: edukacja seksualna chroni nastolatki przed życiowymi dramatami>>

Gej to nie pedofil
Fundacja zauważa również, że autorzy projektu wiążą zjawisko pedofilii z homoseksualizmem. Podkreśla, że propagowanie takich przekonań jest bulwersujące.
"Nie istnieją żadne empiryczne dane z  wiarygodnych metodologicznie badań, które potwierdzałyby tezę, iż osoby homoseksualne wykorzystują seksualnie dzieci częściej, niż osoby heteroseksualne. Społeczna dezinformacja w tym zakresie ma na celu stygmatyzację osób homoseksualnych. Jest przejawem dyskryminacji i budzi nasz zdecydowany sprzeciw." - czytamy w opinii.

Kontrowersyjna kampania przeciwko wychowaniu seksualnemu w Poznaniu>>


Wiedza na temat seksualności jest prawem każdego dziecka
W podsumowaniu FDN stwierdza, że edukacja seksualna jest koniecznością, a dziecko ma prawo do wiedzy o własnej seksualności. Dobrze prowadzone lekcje dotyczące tej kwestii pozwalają podjąć świadomą decyzję o podjęciu współżycia oraz uniknąć zagrożeń związanych z kontaktami seksualnymi.
"Musimy pamiętać, że co dziesiąty młody człowiek w wieku 16 lat ma już za sobą inicjację seksualną. Tak więc, informowanie nastolatków o antykoncepcji, to nie pedofilia, czy demoralizowanie dzieci zasługujące na sankcję karną, tylko nasz obowiązek." - podkreśla FDN.

Nauczyciele: edukacja seksualna nieprędko zagości w polskiej szkole>>