Okazuje się, że wiele ogłoszeń o etatach nie znajduje pokrycia w rzeczywistości - nie zostały nigdy zatwierdzone przez samorządy.
Dyrektorzy krakowskich szkół opowiadają, że zaraz po tym, jak arkusze organizacyjne trafiły do kuratorium, rozdzwoniły się do nich telefony od tamtejszych wizytatorów. Dostali polecenie, by natychmiast zamieścić informacje o wolnych etatach na stronie internetowej MKO.
– Tłumaczyłam, że to bez sensu, bo te etaty są czystą teorią. Faktem staną się dopiero wtedy, gdy magistrat wyrazi na nie zgodę. Usłyszałam, że to bez znaczenia i że mam zamieścić ofertę pracy w mojej szkole, tak jak wszyscy inni dyrektorzy zamieszczają – opowiada Iwona Pasznicka-Longa. Więc zamieściła. Prosiła miasto o dwa etaty w świetlicy, ale ich nie dostała.
Dyrektorzy zgłaszają nieprawidłowości kuratoriom, ale - jak informuje gazeta - te zwlekają z usunięciem ogłoszeń. Więcej>>

ZNP: reforma dotknie ponad 30 tys. nauczycieli>>