- Po pierwsze, nie mamy pieniędzy. Po drugie, nie wiadomo, co taki asystent dokładnie miałby robić - mówi wiceprezydent Krakowa Tadeusz Matusz - Nasi nauczyciele są dobrze przygotowani do pracy z małymi dziećmi i nie wydaje mi się, by potrzebowali pomocy - zaznacza.
Sceptycznie pomysł zatrudniania asystentów oceniają również dyrektorzy.
- Uspokajanie płaczących dzieci? Wyjścia z nimi do toalety? Jeśli na tym miałaby polegać praca asystenta, to dziękuję - mówi Artur Ławrowski, dyrektor szkoły podstawowej. Tłumaczy jednak, że asystent przydałby się do opieki nad dziećmi podczas klasowych wycieczek. Więcej>>

Polecamy: Szkoła zatrudni asystenta nauczyciela - ustawa uchwalona