- Akcja „Chrońmy Dzieci!” pokazała wyraźnie deficyt informacji przekazywanych między szkołą a rodzicami. Prowadzi to w konsekwencji do ograniczenia prawa rodziców do wychowania dziecka w zgodzie z własnymi przekonaniami - podkreślał Olaf Szczypiński, koordynator akcji „Chrońmy Dzieci!” w wypowiedzi cytowanej przez Ordo Iuris.

Skargi rodziców
Jak podkreśla "Ordo Iuris", akcję zainicjowali rodzice, na adres instytutu wpłynęło 517 zgłoszeń od rodziców. Autorzy raportu wystąpili do dyrektorów szkół o odpowiednie dane na temat działalności organizacji pozarządowych w zarządzanych przez nich placówkach.

Przed działalnością organizacji pozarządowych, przede wszystkim tych, które zajmują się edukacją seksualną i antydyskryminacyjną, przestrzegało Stowarzyszenie Rodzin Wielodzietnych Warszawy i Mazowsza. Alarmowało m.in., że pod edukacją antydyskryminacyjną kryje się: "plan promowania w szkole zachowań i zwyczajów środowiska LGBTQ”.

W raporcie instytut wskazuje 25 organizacji, które - jak wynika z informacji przekazanych przez dyrektorów szkół - prowadziły w szkołach zajęcia, mimo że nie uzyskały wcześniej opinii rady rodziców. Jako podstawę prawną takiego obowiązku instytut wskazuje art. 86 ust. 2 ustawy - Prawo Oświatowe.

Jak podkreśla dr hab. Mateusz Pilich, w komentarzu do ustawy - Prawo Oświatowe, pozytywna opinia rady rodziców oraz rady szkoły lub placówki powinna zostać wydana przed udzieleniem zgody na podjęcie działalności organizacji na terenie szkoły. O taką zgodę występuje dyrektor. Nie musi tego robić jedynie, gdy na terenie jednostki nie ma rady rodziców.

Podobne stanowisko wydało MEN,  przypominając, że dyrektor szkoły nie ma prawa realizowania w szkołach programów, rozpowszechniania materiałów edukacyjnych oraz organizacji zajęć prowadzonych przez podmioty zewnętrzne bez wiedzy i zgody rodziców.

Lekcja na zaproszenie dyrektora
Jak podkreślają organizacje pozarządowe, które wskazano w raporcie, z inicjatywą wychodzą same szkoły.

- Amnesty International współpracuje z kilkuset szkołami z całej Polski w obszarze edukacji praw człowieka - podkreśla Michał Kłopocki, koordynator sieci edukacji praw człowieka w Amnesty International, odpowiedzialny za współpracę ze szkołami. - Widać, że temat jest bardzo ważny i potrzebny, ponieważ obserwujemy rosnącą liczbę próśb o przeprowadzenie warsztatów o prawach człowieka. Dodaje, że do szkół wchodzimy na wyraźne życzenie nauczycieli lub dyrekcji, którzy zgłaszają taką potrzebę.

- W tygodniu dostajemy tak wiele zaproszeń, że nie jesteśmy w stanie być wszędzie, gdzie nas o to proszą. Uzyskanie zgody rodziców leży po stronie szkoły - my nie mamy dostępu do rad rodziców, jest to w gestii dyrekcji, która o taki warsztat nas prosi - tłumaczy Kłopocki.

Podobne argumenty przytacza Aleksandra Dulas z Fundacji Nowoczesnej Edukacji Spunk zajmującej się edukacją seksualną.

- To, co pisze Ordo Iuris, jest kłamstwem, ponieważ na naszych warsztatach mamy wyłącznie młodych ludzi, którzy przynieśli do wychowawcy klasy zgodę rodziców na udział w zajęciach - tłumaczy Dulas. - Oczywiście bywa często, że jesteśmy zapraszani przez dyrektorów, ale w Polsce mało kto zaryzykuje awanturę, zatem ten dyrektor wcześniej zbiera zgody rodziców - dodaje. Podkreśla, że fundacja często sama prosi rodziców o opinie, o czym mają być prowadzone lekcje.

 

Meblowanie szkolnej demokracji Maria Dudzikowa Polecamy:  Meblowanie szkolnej demokracji>>