– Przeprowadzenie prac mających na celu dostosowanie szkół do skutków reformy oświatowej jest konieczne, by zapewnić dzieciom odpowiednie warunki do rozwoju i nauki. Prace te pochłoną około 37 mln zł (bez odpraw nauczycielskich), które pochodzą z budżetu gdańszczanek i gdańszczan – podkreśla Piotr Kowalczuk, zastępca prezydenta Gdańska ds. polityki społecznej.
Podobnie jest w innych miastach - muszą pokryć koszty wyposażenia sal lekcyjnych, zakup nowego wyposażenia do placówek, np. krzesełek czy ławek odpowiadających wzrostowi dzieci, oraz wypłat odpraw dla nauczycieli, którzy będą musieli odejść z pracy w związku z tą reformą.

Źródło: "Rzeczpospolita", stan z dnia 8 sierpnia 2017 r.