– Szkoły będą musiały zmieniać stan liczebny, więc potrzebne będą kolejne inwestycje. Każda zmiana wieku dzieci w szkole to także kolejne koszty. Można uważać to za błahą sprawę, ale placówki muszą przecież dostosować meble. Ledwie skończyły kupować mniejsze krzesła i ławki dla sześciolatków, a znów będą zaopatrywać się w większe – dla 13- i 14-latków – zwraca uwagę Marek Pleśniar z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadr Kierowniczych Oświaty.



Według założeń ministerstwa gminy oraz powiaty będą musiały znaleźć pieniądze na doszkalanie nauczycieli. Ma być to 1 proc. kosztów osobowych – czyli ponad 300 mln zł. Nauczyciele mają się przekwalifikować, aby móc podejmować w szkołach inne zadania niż samo nauczanie, na przykład według szacunków MEN ma przybyć w ten sposób 900 doradców zawodowych.

Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna", stan z dnia 30 czerwca 2016 r.

 

ZNP: reforma to chaos, koszty i zwolnienia>>