Trwa sesja pisemnych matur i - jak co roku - zdarzają się przypadki, że maturzyści z różnych powodów nie docierają na egzamin. Skutki spóźnienia mogą być różne w zależności od powodu - osoby, które opuszczą termin z powodu choroby lub wypadku, napiszą egzamin w czerwcu. Przegapienie terminu z własnej winy to konieczność czekania rok na kolejną szansę przystąpienia do matury.

 

 

W szkołach alarmy bombowe. Małopolska kurator: to pokłosie strajku>>

 

Matura w czerwcu lub za rok

Osoba, która spóźni się na egzamin powinna - za pośrednictwem dyrektora szkoły - złożyć wniosek o przystąpienie egzaminu maturalnego w terminie dodatkowym. Oceny wniosku dokonuje dyrektor OKE.

 

 

 

Do dodatkowego terminu (w tym roku wyznaczono je na dni  3-19 czerwca) mogą przystąpić osoby, które nie dotarły z powodu choroby lub innych powodów losowych.
- To takie przypadki, jak spóźniony pociąg lub kolizje drogowe - tłumaczyła Prawo.pl wicedyrektor wrocławskiego OKE Jadwiga Korpanty - Gdy dojdzie do takiej sytuacji, warto poprosić o stosowne zaświadczenie od obsługi pociągu lub od policji, która została wezwana do wypadku. Nie ma wtedy problemu z uzyskaniem zgody na napisanie matury w czerwcu - podkreśla.

 

Spóźnienie nie upoważnia do poprawki

Prace maturzystów zdających w czerwcu zostaną sprawdzone w normalnym czasie, a zatem będą oni mogli bez problemu wziąć udział w rekrutacji na studia lub - gdy nie powiedzie im się za pierwszym razem - przystąpić w sierpniu do poprawki.

 

Osoba, która z własnej winy opuści egzamin, nie może - tak jak w przypadku sesji na uczelni - przystąpić do matury w sierpniu.
Termin poprawkowy zarezerwowany jest jedynie dla osób, które nie zdały egzaminu za pierwszym razem. Osoby, których pracę unieważniono, bo ściągały, lub te, które na maturę w ogóle nie przyszły.

 

Boisz się zmian w prawie? Niepotrzebnie! Poznaj serwis LEX Prawo Oświatowe i zarządzaj szkołą bez problemów>>