– To jakiś pogrom, bo nauczyciele od różnych przedmiotów organizują po lekcjach zajęcia, ale tylko pojedynczy uczniowie na nie przychodzą. Czasami nie ma nikogo – mówi "Dziennikowi Gazecie Prawnej" Ewa Józefowicz, dyrektor Gimnazjum nr 21 w Gorzowie Wielkopolskim. – Nie możemy z tego powodu obniżyć im oceny z zachowania lub np. obiecać, że zostanie podwyższona z przedmiotu, z którego uczeń jest zagrożony – dodaje.

Nauczyciel ma prawo do wynagrodzenia, nawet gdy uczeń objęty indywidualnym nauczaniem jest nieobecny>>

Niektórzy dyrektorzy szkół uważają nauczyciele nie zawsze przykładają do dodatkowej pracy, bo nie otrzymują za nią większego wynagrodzenia. Z kolei MEN podkreśla, że nie planuje zmian, które pomogłyby pedagogom motywować uczniów do udziału w zajęciach.

Brakuje programów dla zdolnych uczniów>>

– Dostrzegamy problem, lecz na razie nie zamierzamy zmieniać przepisów, np. tak, aby oceny uzależniać od udziału uczniów w dodatkowych zajęciach. To nauczyciele powinni tak je organizować, aby były atrakcyjne. Nie musi to być formuła lekcyjna, czyli siedzenie w ławkach – zauważa Joanna Berdzik, wiceminister edukacji.

Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna", stan z dnia 30 października 2014 r.

Bycie geniuszem nie ułatwia życia>>