Badania, których celem było określenie poziomu sprawności fizycznej i umiejętności ruchowych, wynikających z realizacji podstawy programowej WF po pierwszych trzech etapach edukacyjnych, zrealizowali wspólnie: Świętokrzyskie Centrum Doskonalenia Nauczycieli (ŚCDN), Kuratorium Oświaty w Kielcach i kielecki Uniwersytet Jana Kochanowskiego.
Przedsięwzięcie miało pokazać poziom pracy nauczycieli i pomóc w wypracowaniu sposobów wsparcia pedagogów w prowadzeniu lekcji wychowania fizycznego.
„Gdy popatrzymy na naszą edukację, dokonania Instytutu Badań Edukacyjnych, to bada się każdy przedmiot: rezultaty uzyskiwane przez uczniów z matematyki, fizyki czy języka polskiego, a na WF nie zawraca się baczniejszej uwagi; przeciwnie, krążą opinie, że przedmiot, jego podstawa programowa, jest źle realizowana. Dlatego chcieliśmy sprawdzić jak to wygląda w województwie świętokrzyskim” – wyjaśnił dyrektor ŚCDN Jacek Wołowiec.
Od 2013 r. do października 2015 r. przebadano ponad pięć tysięcy uczniów z ok. 200 szkół regionu. Były wśród nich dzieci z III i IV klas szkół podstawowych (grupa po I etapie edukacyjnym – edukacji wczesnoszkolnej) oraz młodzież I klas gimnazjów (po II etapie edukacyjnym - klasach IV-VI podstawówki) i I klas liceów ogólnokształcących (po III etapie edukacyjnym - gimnazjum). Za każdym razem badano różne roczniki uczniów.
Jednym z przedmiotów badania był wskaźnik masy ciała BMI (współczynnik uwzględniający masę ciała i wzrost) dzieci i młodzieży. Jak się okazało, średnie wskaźniki badanych uczniów mieszczą się w normach BMI przewidzianych dla odpowiednich grup wiekowych. Niepokojąco wyszły jednak indywidualne dane, dotyczące nadwagi i otyłości – występuje ona u 28 proc. uczniów szkół podstawowych i 40 proc. pierwszoklasistów z gimnazjów. Lepiej jest na początku szkoły średniej – otyłych lub z nadwagą jest 16 proc. uczniów.
W ramach testów przeprowadzono próby sprawnościowe, związane m.in. z biegiem, siadami z leżenia, skokiem w dal z miejsca i zwisem na drążku na czas. Średnie uzyskane przez uczniów rezultaty mieściły się w średnich wynikach Międzynarodowego Testu Sprawności Fizycznej. Tylko wynik zwisu na drążku chłopców z I klas gimnazjów był nieco gorszy od średnich wskazań testu.
Badano także umiejętności ruchowe młodych ludzi. Uczniowie - na każdym z poziomów edukacyjnych - najlepiej wykonywali przewroty: odnotowano ponad 80 proc. prawidłowych prób. Nieźle wypadły też ćwiczenia związane z siatkówką – prawidłowe u 77 proc. gimnazjalistów i 58 proc. licealistów.
Jednak tylko 55 proc. uczniów podstawówek potrafiło pięciokrotnie rzucić piłką do siatkówki o ścianę z określonej odległości i złapać ją w dwie ręce. Nie najlepiej wypadały też testowane na starszych grupach zadania koszykarskie – w gimnazjach jedynie 46 proc. uczniów zakończyło kozłowanie piłki celnym rzutem do kosza, a w liceach – tylko 40 proc.

RPD: sposób oceniania na WF zniechęca do ćwiczeń>>

Dużo lepsze rezultaty od swoich rówieśników uzyskiwali w badaniach uczniowie, którzy poza lekcjami WF ćwiczą na dodatkowych zajęciach - w szkolnych, uczniowskich czy pozaszkolnych klubach sportowych. Gorszą sprawność ruchową od ogółu badanych miały dzieci i młodzież, u których stwierdzono nadwagę.
Zdaniem świętokrzyskiego wicekuratora oświaty Grzegorza Bienia, sprawność fizyczną badanych młodych ludzi można ocenić na „trzy z plusem”.
„To nas nie zadowala, ale mamy teraz pewną wiedzę. Jest wiele mitów na temat kultury fizycznej w szkołach; mówimy na przykład, że dzieci nie chcą ćwiczyć, ale gdy przychodzi do badania, to okazuje się że 93-95 proc. z nich ćwiczy. Jak przyjdzie do sprawdzania ile jest długotrwałych zwolnień z WF, to jest to 3-5 proc. To jest o każdy procent za dużo, ale to nie są liczby, które zwalają z nóg” – ocenił Bień.
Według niego, na podstawie obserwacji podczas realizacji badań oraz wywiadów przeprowadzonych z uczniami można powiedzieć, że najmłodsze dzieci lubią ćwiczyć na lekcjach WF. Z kolei im uczeń jest starszy, tym jego zapał maleje. „Problem polega na tym, że większość uczniów bierze udział w obowiązkowych czterech godzinach WF w szkole i na tym kończy swoją aktywność fizyczną. Nic więcej nie robią; komputer dochodzi jako dodatkowe źródło tej bierności” – zauważył wicekurator.
Zdaniem autorów badań, problemem, który zmniejsza zainteresowanie młodzieży lekcjami WF, jest zbyt wąska oferta tych zajęć. W szkołach regionu niewiele jest ponadstandardowych aktywności na lekcjach czy dodatkowo prowadzonych w szkołach zajęciach. Chodzi np. o bilard, squash, mini golf czy taniec towarzyski.
Od października, m.in. w odpowiedzi na rezultaty badań sprawności uczniów, ŚCDN prowadzi warsztaty dla nauczycieli wychowania fizycznego i studentów z regionu. Program „WF 21” jest poświęcony nowoczesnym lekcjom wychowania fizycznego, ciekawym formom rekreacji i edukacji zdrowotnej. Przedsięwzięcie wspiera także pedagogów przedszkolnych i nauczania początkowego – na tych etapach edukacji zajęć ruchowych najczęściej bowiem nie prowadzą wuefiści.
Zdaniem wicekuratora oświaty, badania poziomu sprawności świętokrzyskich uczniów muszą być kontynuowane, aby pokazać jak zmienią się umiejętności tej młodzieży po kolejnych etapach edukacji.
„To punkt wyjścia do dalszych działań. Przedsięwzięcie nie miało służyć udowodnianiu dyrektorom czy nauczycielom, że czegoś nie zrobili (…) Pokazywaliśmy jak wygląda szkoła na tle innych placówek w regionie, ale nikogo nie piętnowaliśmy. Tylko pokazywaliśmy, ile jeszcze jest do zrobienia” – podsumował wicekurator. Katarzyna Bańcer (PAP)

Dobra kondycja fizyczna to lepsze wyniki w nauce>>