– Amerykańskie uczelnie przygotowują przyszłych nauczycieli do tego, że praca z uczniem oznacza też pracę z jego otoczeniem. W Polsce do dziś nie jesteśmy przekonani, że kształcenie w tym kierunku jest potrzebne – tłumaczy profesor Maria Mendel, którą cytuje "Rzeczpospolita".
Jak pokazują badania, większość nauczycieli unika rozmów z rodzicami.
– Oni też nie szukają z nami kontaktu. Są tacy, którzy nigdy nie stawiają się na zebraniach, a wszystkie sprawy załatwiają przez dziennik elektroniczny – skarży się polonistka z warszawskiego gimnazjum rejonowego, która w e-mailach musi opisywać nawet delikatne kwestie wychowawcze. Jeśli rodzic zapyta ją drogą elektroniczną, ona ma obowiązek odpowiedzieć.

Rada rodziców nie jest podatnikiem>>

Mimo że zmiany w prawie oświatowym miały doprowadzić do zwiększenia wpływu rodziców na życie szkoły, w praktyce żadna ze stron nie jest tym szczególnie zainteresowana.
- Szkoła musi wychodzić do rodziców, pracować nad relacjami z nimi. Rzetelna informacja – chociażby o tym, że dzieci mają prawo spędzić w szkole przerwę świąteczną – to podstawa – Elżbieta Piotrowska-Gromniak uważa ze stowarzyszenia Rodzice w Edukacji.

Źródło: "Rzeczpospolita", stan z dnia 15 grudnia 2014 r.

Nauczyciele o obowiązku prowadzenia zajęć w czasie przerwy świątecznej: nie jesteśmy niańkami>>