Przedstawiciele grupy roboczej edukacji domowej ds. kontaktów z MEN oraz rodzice dzieci mieszkających za granicą, korzystający z edukacji domowej, mówili o tym w czwartek na konferencji prasowej w Warszawie. Zaapelowali do resortu edukacji o zmianę tych przepisów.
"Nowa ustawa Prawo Oświatowe, której część zapisów już obowiązuje, a część wejdzie w życie z 1 września, wprowadza z punktu widzenia edukacji domowej dwie bardzo niekorzystne zmiany. Pierwsza z nich to wprowadzenie rejonizacji dla dzieci w edukacji domowej do poziomu wojewódzkiego, druga to ograniczenie z możliwości korzystania z poradni psychologiczno-pedagogicznej tylko do poradni publicznych, czyli to de facto druga rejonizacja, bo w tych poradniach obowiązuje rejonizacja" - powiedział prezes Stowarzyszenia "Edukacji w rodzinie", przewodniczący grupy Mariusz Dzieciątko.
Według niego przepisy te są niekorzystne, bo wyróżniają grupę dzieci w edukacji domowej. "Tylko rodzicom tych dzieci ograniczony jest wybór szkoły, podczas gdy pozostałe rodziny maja możliwość wyboru szkoły na terenie całego kraju. Poza tym, jeśli chodzi o szkoły, które współpracują z rodzinami w edukacji domowej to w ostatnich latach pojawiła się pewna specjalizacja - są szkoły, które mają takie doświadczenia, współpraca układa się bardzo dobrze, rodzice są zadowoleni z tych szkół, korzystają z nich, choć są one znacznie dalej niż obszar jednego województwa" - wyjaśnił.
Dzieciątko zwrócił uwagę na problem, który pojawia się, gdy dziecko kończy szkołę podstawową i zaczyna naukę w szkole wyższego szczebla. Jak mówił, szkół średnich współpracujących z rodzinami w edukacji domowej brakuje w 10 województwach (woj. dolnośląskim, kujawsko-pomorskim, lubuskim, łódzkim, małopolskim, opolskim, podkarpackim, warmińsko-mazurskim, wielkopolskim i zachodniopomorskim).
"Efektem wprowadzenia rejonizacji jest wykluczenie z edukacji domowej dzieci przebywających poza granicami kraju, których liczbę szacuje się na ponad 4 tys. na 12 tysięcy wszystkich dzieci uczących się poza szkołą" - ocenił.

"Obowiązek korzystania wyłącznie z publicznych poradni powoduje znaczące wydłużenie oczekiwania na badanie nawet do 6 miesięcy, pomimo ustawowego terminu 30 dni. Poradnie przystosowały się do niemożności realizacji powyższego terminu poprzez przyjmowanie wniosków o badanie dopiero w momencie wydania opinii, co z punktu widzenia sprawozdawczości maskuje istniejący problem" - twierdzi Dzieciątko.
O zaletach edukacji domowej w przypadku dzieci mieszkających za granicą przekonywali rodzice. Ewa Paul, która mieszka w Bretanii we Francji mówiła, że taka forma jest jedyną dostępną dla jej dzieci, gdyż na Północy Francji jest bardzo mało Polaków i nie ma w ogóle szkół sobotnich dla dzieci polonijnych. Jak mówiła, bez wsparcia szkoły i nauczycieli bardzo trudno byłoby jej trudno uczyć córkę.
O tym jak dobra jest to forma nauki mówili też Sylwia i Paweł Pietrzakowie mieszkający w Wielkiej Brytanii. Według pani Sylwii, bardzo korzystne jest to, że mogą sami decydować, co i kiedy, w ramach nauki, robią z córkami; umożliwia im to właściwe rozłożenie materiału, tak by ich dzieci mogły godzić naukę w brytyjskiej szkole z polska edukacją. Zaznaczyła też, że bardzo ważna jest dla niej świadomość, że dzięki edukacji domowej, jeśli wróciliby do Polski, ich córki poradziłyby sobie w polskim systemie edukacji. Jak jest to ważne, przekonywała też jej mąż. Przywołał negatywne doświadczenia znajomych i ich dzieci po powrocie do Polski. Ocenił też, że edukacja domowa stoi na wyższym poziomie niż ten, które oferują sobotnie szkoły polonijne.

Zgodnie z prawem, każdy rodzic może wystąpić o zgodę na prowadzenie edukacji domowej swojego dziecka. Dzieci są formalnie przypisanej do konkretnej szkoły wybranej przez rodziców. Uczą się w domu, korzystając z różnych form wsparcia oferowanych przez daną szkołę. Na zakończenie każdego roku nauki w swojej patronackiej szkole zdają egzaminy (pisemne i ustne), które są podstawą klasyfikacji i promocji do następnej klasy. Otrzymują świadectwa takie same jak uczniowie uczący się w tej szkole, maja tez legitymacje szkolne. Z edukacji domowej korzystają zarówno dzieci mieszkające w kraju, jak i za granicą.
"Możliwość korzystania przez dzieci polskie mieszkające za granicą z edukacji domowej pojawiła się w 2009 r.; kilka lat po wejściu Polski do Unii Europejskiej. Do Wielkiej Brytanii wyjechało wtedy kilka milionów Polaków, okazało się wtedy, że dotychczasowy system oświaty polonijnej jest niewydolny" - przypomniał Krzysztof Tusiński z Grupy roboczej edukacji domowej ds. kontaktów z MEN, przedstawiciel środowiska edukacji domowej dla Polonii. (PAP)