Ponad osiem dekad temu wdrożono system, w którym szkoła średnia też trwała sześć lat i – co ciekawe – dwuletnie liceum przygotowywało do bardzo wymagającej matury, a nawet na studia. Wspominam o tym dlatego, że jednym z podnoszonych obecnie powodów uśmiercenia gimnazjum jest zbyt krótki czas nauki w liceum, aby przygotować uczniów do matury, co podobno stwierdziło 20 tys. nauczycieli z ogólniaków. Przypomnijmy, że rok temu cofnięto sześciolatki do przedszkoli (rodzice dostali wybór i posunięcie polityków potwierdzili 1 września w liczbie 330 tys.). Przywołuję te liczby, aby zwrócić uwagę na pewne proporcje…
A przecież można było, po rzetelnej dyskusji, chwili zadumy, zapytaniu o zdanie fachowców i nauczycieli, podjąć trud potrzebnej, ale dobrze przygotowanej reformy, miast rujnować system bez spójnej wizji tego, co czeka nas za lat kilkanaście. Także bez burzenia ludzkich życiorysów, mącenia dla samego mącenia, udowadniania, kto ostatecznie ma rację.

Prof. Jeżowski: wypowiedzenie nawet dla 14 tys. nauczycieli>>

Tym bardziej że przesłanki owych działań nie do końca biorą początek w krystalicznej wodzie. Można więc było, dla przykładu, obniżyć rozpoczęcie sześcioletniej szkoły podstawowej do wieku sześciu lat, utrzymać trzyletnie gimnazjum i „przywrócić” czteroletnie liceum. W zasadzie organizacyjnie niewiele wówczas uległoby zmianie, a całą energię, impet, wysiłek, tony papieru, setki kilometrów w podróżach i godziny wypełnione mówieniem można by poświęcić doskonaleniu siatek godzin i podstaw programowych, zbudowaniu od nowa systemu kształcenia nauczycieli z obowiązkowym po stażu (trzy lata?) egzaminem państwowym dla każdego, rozbudowaniu systemu awansów nauczycieli i wielu, wielu innym elementom tak potrzebnym polskiej szkole.

Więcej informacji i narzędzi znajdziesz w programie
LEX Prawo Oświatowe
Bądź na bieżąco ze zmianami prawnymi i korzystaj z aktualnych materiałów