Pozew, który skierowała do krakowskiego sądu, dotyczy naruszenia dóbr osobistych przez Okręgową Komisję Egzaminacyjną. W piśmie maturzystka argumentuje, że jej odpowiedzi nie zaliczono, mimo że były prawidłowe.
- Jak tłumaczy, przez wynik egzaminu nie dostała się na wymarzone studia stomatologiczne, a rok studiowania stomatologii na prywatnej uczelni kosztuje 26 tys. złotych – mówi Waldemar Żurek z krakowskiego sądu.

Tysiące matur z naciąganym wynikiem>>

Komisja tłumaczy, że odpowiedzi były nieprecyzyjne i nie zgadzały się z kluczem, który posłużył do sprawdzania prac.
- W ocenie takich zadań otwartych, o które chodzi w tym przypadku, ważne jest na ile precyzyjnie odpowie się na pytanie. Odpowiedzi tej pani były zbyt mało konkretne i to zostało ocenione – mówi rozmowie z portalem tvn24.pl Lech Gawryłow, dyrektor Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Krakowie. Sąd zajmie się sprawą już w marcu. Więcej>>

Źródło: tvn24.pl, stan z dnia 26 stycznia 2015 r.

Wyniki z matury jednak naciągane?>>