Poprawiliśmy średnią, ale nie mamy mocnej elity. Być może nasz hydraulik będzie miał najlepszą orientację w geografii wśród wszystkich hydraulików na świecie, ale dramatycznie brakuje nam młodych ludzi na tyle intelektualnie zbornych - podsumowuje obrazowo "Dziennik Gazeta Prawna". Pozornym sukcesem jest także wysoki odstetek osób z wyższym wykształceniem, ponieważ poziom ich wiedzy jest bardzo niski.
Częściową winą za taki stan rzeczy eksperci obarczają obecny, zreformowany system edukacji - w tym wprowadzenie gimnazjów oraz położenie większego nacisku na rozwiązywanie testów. Na gimnazja narzekają nauczyciele i uczniowie. Uważają, że brakuje w nich dyscypliny, a program nauczania jest tak przeładowany, że niemożliwym jest jego porządne przerobienie. Postulat likwidacji gimnazjów połączył partie z dwóch przeciwstawnych biegunów polskiej polityki - PiS i SLD. Była minister edukacji, Krystyna Łybacka, uważa, że gimnazja powinny zniknąć już w 2014 r. Zastąpione miałyby być ośmio- lub dziewięcioletnią podstawówką. 
Inni eksperci mają mniej rewolucyjne poglądy, jednak widzą problem i podkreślają, że należy rozpocząć dyskusję nad poprawą sytuacji. 
– Łatwo jest jednym ruchem politycznej dłoni zmienić życie 5 milionów dzieciaków i ich rodziców. Tylko co potem? – pyta. I gdyby tak zebrać te wszystkie – polityczne i oświatowe głosy do kupy – prędko się okaże, że żaden z rozmówców nie ma sprecyzowanego celu i metody. – mówi "DGP" prezes ZNP, Sławomir Broniarz. Debatę na ten temat proponuje także prezydent. 

Źrodło: "Dziennik Gazeta Prawna", stan z dnia 16 listopada 2012 r.